Archiwum lipiec 2007, strona 1


...
Autor: pika
Tagi: nic  
24 lipca 2007, 11:32

Chyba juz tylko ja pozostane z tym obrzydliwym szablonem :/ Niestety jestem ciemna jak tabaka w TYCH sprawach, wiec pozostaje mi czekanie az szanowni administratorzy dodadza cos do opcji "szablony".... Ostatnio zalatwilam to tak, ze napisalam maila do dziewczyny, ktora zajmowala sie ich robieniem z prosba, zeby mnie, jaskiniowca wspomogla. Ehhh... Obudzil mnie telefon od Onego, zadzwonil, zeby mi opowiedziec co mu sie przydarzylo wspanialego i na koniec powiedzial "Bog nade mna czuwa". Malo co z wrazenia z lozka nie spadlam... On wczesniej, zanim poszedl na AA nigdy by nie uzyl takiego sformulowania... Ciesze sie, ze teraz slysze go radosnego, pelnego energii, zadowolonego z siebie... Wszystko mu sie uklada, nowa firma funkcjonuje coraz lepiej, rozwija sie... I juz za 10 dni sie zobaczymy :)!

Rozważania...
Autor: pika
Tagi: rozważania  
23 lipca 2007, 15:09

Dzis czuje sie jak zawieszona w przestrzeni. Za duzo mysle.

A to dlatego, ze mam niecale dwa miesiace na dezyzje, czy zamieszkac z Onym kiedy wroce. On bardzo chce sprobowac... ja sie bardzo boje. Tu sa dwie sily- naprawde mam juz dosc zycia na odleglosc- rok mi wystarczy, ale z drugiej strony musialabym sie przeniesc z Trojmiasta do Warszawy, albo przeniesc sie na tamtejsza uczelnie, albo konczyc zaocznie w Trojmiescie... Tak naprawde to mam gdzies to wszystko, bo wiem, ze dam sobie rade zaczynajac zycie od nowa... Ale musze miec wsparcie. A Onemu nie ufam do konca... boje sie ze nam nie wyjdzie, boje sie ze On przestanie mnie kochac, zwracac na mnie uwage, ze Ony gdzies mi odfrunie, ze bedzie pil... Z nikim wczesniej nie mialam tych obaw, tym razem moje leki nie daja mi spokoju, nie daja mi podjac decyzji zgodnej ze mna.

W KONCU :-)
Autor: pika
Tagi: w koncu   dziewczynaalkoholika  
21 lipca 2007, 22:18
Tak dlugo czekalam, zeby to miejsce sie reaktywowalo... Strasznie za Wami tesknilam! U mnie wszystko jakos teraz inaczej. Mam za soba baaardzo trudne dni... Jestem sama na emigracji wiec nie wytrzymalam i zalozylam innego bloga... Musialam miec miejsce, zeby uzewnetrznic swoje mysli... Dzieki temu nie musze niczego nadrabiac:-)... A ja teraz W KONCU sobie poczytam co u Was:-) ps. A ja nie bede narzekac, bo atmosfere tego miejsca wcale nie stanowi szata graficzna (ktora tak przy okazji jest wstretna :-)) tylko ludzie, ktorzy tu pisza.
Bez tytułu
Autor: pika
02 lipca 2007, 00:41
Mam glowe pelna mysli... pojawily sie nowe mozliwosci o ktorych nawet boje sie myslec, ale przestac cos nie moge... Chociaz tak naprawde, juz bedac szczera ze soba do bolu, to probuje sama siebie oszukac, ze sa rozne wyjscia, bo mam nadzieje, ze dzieki temu bedzie mi lzej. I chyba w istocie jest. I znowu bedac ze soba zupelnie szczera, wiem, ze to nie zalezy ode mnie. I tu sie mam. Bo sytuacja kiedy moj nastroj, moje uczucia, moje funkcjonowanie zalezy od drugiej osoby mozna bez ogrodek nazwac wspoluzaleznieniem... a o to nie trudno majac faceta alkoholika. I po nitce do klebka....