telenowela


Autor: pika
29 października 2006, 14:46
No tak... moje zycie jest teraz jak telenowela... mnostwo postaci... meczy mnie to okropnie. Chociaz z drugiej strony szaleje ile moge i to mi pozwala nabrac dystansu. Choc i tak przesladuja mnie hustawki nastrojow, to lepsze to niz wegetacja, cierpienie i gaienie sie w sufit. Ale ja widze, ze szczegolow zdnych nie podalam, moze dlatego ze mi wstyd. Przypominam. Jestem po uszy zakochana w facecie, o 8 lat starszym ode mnie, ktory pomieszkuje obecnie poza granica Polski. No i on ma dziewczyne. Juz 6 lat, ona mieszka u niego w domu... My sie znamy od 3 miesiecy. On twierdzi, ze jego zwiazek jest na wykonczeniu, prosi mnie zebym zaczekala jeszcze troche. Ja teraz juz wiem, ze poczekac musze, bo zakochanam po uszy. Po drodze oszukiwalam sie kilkanascie razy, ze czekac ne bede, ze nic nie czuje, ze moze czuje cos do bylego, ktory takze ma role w mojej telenoweli... No i tak jestesmy dzisiaj, kiedy to mam wiekszy dystans. Co nie zmienia faktu, ze czuje sie jak idiotka, z boje sie, ze on mnie oszukuje... jego nikt nie zna, jest czlowiekiem widmem, po to, aby pozbyc sie ewnetualnych niewygodnych pytan... Bo co powiem? ze jestem jego dziewczyna, przyszla dziewczyna, druga dziewczyna, kochanka... a moze on jest moim sponsorem??? Mozliwosci wiele, zadna prawdziwa.
30 października 2006
Sprostowalam na gg swoją niejednoznaczną wypowiedz...nie przekreslam tej znajomosci...tylko na ile Ci starczy sił ???
Emusia
29 października 2006
A ja wiem,ze bedzie wszystko dobrze.Dlatego,ze przyjdzie moment ze powiesz -koniec -i podejmiesz decyzję.Tak jak bylo z byłym-a myslalam,ze nie bedziesz do tego zdolna.A jednak-przestalas sie oszukiwać i zrobilas jasny krok.Naprawde mi wtedy zaimponowalas.Bo ja wiem,ze dlugo tak nie bedziesz w stanie zyć;choć rzeczywiscie moze to i lepsze niż marazm....KC
la- chicka
29 października 2006
ja doradzac nie bede bo dzis nie jestem w stanie - wybacz
29 października 2006
to widzę że Ci się poplątało z lekka. Życie jest tak zaskakujące. Zresztą nikt z nas nigdy by nie przypuszczał że spotka go coś takiego. Będę śledzić Twoją historię, ciekawa jestem czy on w końcu po męsku zakończy swoją wiadomość, czy Tobie wcześniej puszczą nerwy.
29 października 2006
yyyyy co to za facet ktory wyjezdza za granice po to by dziewczyna od niego odeszla... sam nie potrafi zakonczyc tego zwiazku?czy to aby nie tchorzostwo...? jak przez 10 miesiecy mu sie to nie udalo to smiem twierdzic ze i przez kolejne 10 sie nie uda. Jak sobie przypomne ze niedawno zylam w podobnej niepewnosci do Twojej to mnie po prostu szlag trafia:)Faceci sami nie wiedzą czego chcą :)

Dodaj komentarz