Bez tytułu


Autor: pika
02 lipca 2007, 00:41
Mam glowe pelna mysli... pojawily sie nowe mozliwosci o ktorych nawet boje sie myslec, ale przestac cos nie moge... Chociaz tak naprawde, juz bedac szczera ze soba do bolu, to probuje sama siebie oszukac, ze sa rozne wyjscia, bo mam nadzieje, ze dzieki temu bedzie mi lzej. I chyba w istocie jest. I znowu bedac ze soba zupelnie szczera, wiem, ze to nie zalezy ode mnie. I tu sie mam. Bo sytuacja kiedy moj nastroj, moje uczucia, moje funkcjonowanie zalezy od drugiej osoby mozna bez ogrodek nazwac wspoluzaleznieniem... a o to nie trudno majac faceta alkoholika. I po nitce do klebka....
03 lipca 2007
oj, zrob cos, tylko nie oszukuj sie.
02 lipca 2007
...to chyba dobrze,że dostrzegasz \"wyjścia awaryjne\"...może jednak nie są złudzeniem będącym wynikiem desperacji...myślę,że współuzależnienie to zbyt mocne słowo-to raczej współczucie jemu,sobie,Wam...to bezradność,bezsilność chyba tak doskwiera...

Dodaj komentarz