Nie chcialam tego pisac, bo balam sie ze jak juz napisze....... Ony pojechal na
dwudniowy splyw Krutynia. Z kolega, ktory ma swoj kajak, i juz kiedys plynal.
I ostatni raz gadalam z Onym w piatek, mial zadzwonic w sobote... teraz jest niedziela
wieczor... Oboje maja wylaczone telefony. Ony nigdy nie wylacza telefonu. Dzwonilam
do mamy Onego, zeby sie dowiedziec, czy moze przyjechal...NIE... Bedziemy obie mialy
nieprzespana noc. Ony NIGDY wczesniej tak nie robil, to nie w jego stylu... Boje sie.
Nie wiem co mam zrobic... Kiedy zglasza sie zaginiecie?? Boze:( :( :( nie chce
nawet o tym myslec. Boje sie :( :( :( :( :( :( :( :( :( Dzis mial wrocic, a jest juz
noc.............
Dodaj komentarz