Nie pamietam, kiedy ostatnio bylam na kacu... na pewno wyszlam z wprawy, bo czuje
sie jakbym umierala, a wypilam cos kolo 2 piw :/ co za zycie. Co do poprzedniej notki
i komentarza iwci. Masz zupelna racje - nic nie usprawiedliwia rodzicow, ktorzy
znecaja sie nad swoimi dziecmi. Dlatego wlasnie te wyklady sa dla mnie tak trudne,
bo jak sie okazalo z jednej strony mialam ojca alkoholika, a z drugiej niezrownowazona
psychicznie matke. Z depresja na dokladke. A poniewaz jestem jedynaczka, to musialam
byc bardzo samotna. Wiecie, to jest bardzo trudny orzech do zgryzienia, bo ja mam
do mamy i tak duzo zlosci (zawsze mialam), ale teraz to ja juz nie moge jej zniesc,
szczegolnie, ze ona zachowuje sie wobec mnie skandalicznie. Wiec sami widzicie...
zamiast isc zwawo i z ufnoscia w zycie, ja utknelam gdzies po drodze. I ani rusz
dalej, tak czuje. I nie ma zdania "dziewczyno wyluzuj!zycie jest piekne!", bo
to powoduje u mnie odruch wymiotny, ze tak to nazwe. Czuje, ze musze najpierw
poukladac te puzzle.
Dodaj komentarz