Taka mnie naszla refleksja, ze chyba juz jestem gotowa. Zeby miec swoj dom. Zeby
czekac na wspolne swieta... zeby trzymac karpia we wspolnej wannie, zeby razem
wybierac prezenty. Nie wiem, moze sytuacja w ktorej jestem(chujowa rodzina) mnie jakby przymusza
do takiego myslenia. Ale marze o tym, zeby juz po swojemu to przezywac, zeby samej
planowac i samej rzadzic:)! Ehhh.... moze uda sie kiedys?
Dodaj komentarz