refleksje nad kawa...
13 sierpnia 2007, 13:36
Wszystko u mnie na glowie stoi. Codziennie klade sie i wstaje z nowym planem na najblizsze miesiace. Perspektywa mi sie zmienia co chwile.
Stad patrzac widze, ze zycie z Onym bajka nie bedzie. On teraz wychodzi z nalogu, ma te cholerne hustawki nastroju, i nie widzi, ze ja go potrzebuje... A ja na dzis nie chce sie z tym uzerac, nie chce wysluchiwac raniacych slow, a potem Jego wyjasnienia "Zdenerwowalas mnie, przepraszam". W dupe sobie moze to przepraszam wsadzic.
No ALE... na szczescie pojawilo sie na mojej drodze mnostwo ludzi teraz- jak na zawolanie... Imprezy, spacery, pikniki, zakupy... Fajnie jest:) No i K. Wczoraj do mnie zadzwonil, ze jest zdezorientowany, ze nie wie co sie dzieje, ze... moze. Chyba sie wycofam z tej relacji, bo robi sie coraz bardziej niebezpiecznie.
Chociaz pewnie tego nie zrobie, bo jest mi tu z nim o wiele latwiej.
Obym tylko potem nie zalowala niczego.
ps. Bardzo chcialabym wstawic sobie tu statystyki, bo lubie w nie zagladac... ktos wie jak?
ale ja ostatnio monotematyczna jestem i w narkotycznym śnie
Dodaj komentarz