Swieta staly sie dla mnie tylko spotkaniami rodzinnymi. Szkoda, ale chyba narazie
nie potrafie inaczej. Ony juz po poznaniu calej rodziny- wyszlo okej. Tata go
polubil. Mama udaje, ze nie widzi- dalej jest na mnie zla, ze rzucilam poprzedniego.
Poza tym spimy oddzielnie. Niby tak pownno byc... ALE... szalu dostaje na mysl, ze
on spi obok a ja nie moge sie do niego przytulic:( obiecalam sobie, ze nastepnym
razem przyjade z moim mezem, wtedy nie bedzie watpliwosci. Mama w jakiejs tam
rozmowie aluzyjnej do seksu powiedziala " U nas sie takich rzeczy nie robi". W
sensie ze nikt nie robi. "Masz sie czym chwalic..." pomyslalam. Jak chcialam
rano isc sie do niego przytulic w pizamie to kazala mi sie ubrac najpierw. Olalam
ja, wiec juz do konca udawala rowniez, ze nie widzi mnie. Nie ma to jak rodzinna,
wypelniona miloscia atmosfera. Ps. ale co do seksu to dalismy sobie rade:) jest
tyle mozliwosci, zeby wykiwac rodzicow... tak i mowi to 22 latka od 4 lat mieszkajaca
poza domem.
Dodaj komentarz