Kupilismy wczoraj szczupaka do umazenia... Ja myslalam, ze Ony bedzie smazyl,
Ony myslal, ze ja. Skonczylo sie na chwilowym obrazeniu. Ja bym usmazyla, ze nigdy
wczesniej nie smazylam ryby... kurna, u mnie sie ryb nie jadalo nigdy. Wiec
dzis, zeby zrobic niespodzianke postanowilam go usmazyc... zaczelam od zdejmowania
skory :/ juz wiem, ze tego sie nie robi- ale wygladala tak nieapetycznie:/ no i
teraz odstawilam na godzine w soli i pieprzu do lodowki... wszystko wg przepisu
z netu. A potem w jajo i make i na patelnie... Mam nadzieje, ze sie uda:/ W ogole
nie mam czym zablysnac, kiepawa ze mnie kuchareczka.
Dodaj komentarz