Jest juz prawie rano... a ja nie moge spac, chociaz jestem naprawde zmeczona.
Boli mnie brzuch, wali serce... staralam sie uspokoic ogladajac komedie romantyczne,
potem czytajac balsam dla duszy... Moj Boze. Nie chce tego mowic glosno. Lzy leja mi
sie strumieniami po twarzy. Ale czuje rozdzierajacy strach, ogromny lek... Tak bardzo
sie boje milosci, tak bardzo sie boje, ze mi znowu nie wyjdzie, tak bardzo sie boje,
ze to tylko uluda, ze nie uda nam sie... Czuje jak moj strach mnie lapie za gardlo,
czuje jak sciska moje wnetrznosci. Patrzac na moja rodzine, i na wszystkie inne dookola
nie moge uwierzyc, ze to mozliwe, ze dwoje ludzi sie kocha, szanuje... Czytam np.
blog intensiv plum i nie wierze. Nie wierze, a rownoczesnie rozpaczliwie chce
uwierzyc, mam w sobie ogromny glod milosci. Czuje sie jak mala dziewczynka w obliczu
czegos niewyobrazalnego nawet dla niej. Czy to naprawde jest mozliwe? Czy mozliwa
jest milosc, ale taka na cale zycie? Ja juz nie mam sily na rozczarowania. Poprzednia
notka i moja dzienna maska to bzdura. W srodku krzycze ze strachu i przerazenia.
I nikt nie jest w stanie mnie ukoic.
Dodaj komentarz