Kazdy dzien to walka... walcze z myslami namawiajacymi mnie do latwego rozwiazania
(powrotu do N), walcze z poczuciem zostawienia- bo to ja zostawilam,
walcze w koncu ze swoimi uczuciami, ktore niewatpliwie wciaz mam do N... wlacze ze
strachem, ze wlasnie skonczylo sie moje zycie, ze juz nigdy z nikim nie bedzie mi
dobrze... a z drugiej strony czuje sie wolna, czuje sie szczesliwa...
chociaz wydaje sie to niemozliwe, to jednak tak jest. Szaleja we mnie rozne
uczucia... to czego teraz potrzebuje to poznawania nowych ludzi, docenienia,
definitywnwgo poczucia, ze jestem seksowna kobieta i jeszcze do czegos sie nadaje:)
bedzie okazja, bo jade z kolezanka do Anglii na poczatku lipca... NA PEWNO
bedzie dobrze:) bedzie okazaj do sprawdzenia siebie i swoich uczuc:)
Dodaj komentarz