Z zaswiatow
30 lipca 2007, 10:08
Czuje sie jakbym powrocila z zaswiatow... W sobote pracowalam 16 godzin, wczoraj juz tylko 10... pomiedzy spalam 4 godziny, bo nie bylo kiedy... Wczoraj juz wymusilam na managerze, zeby mnie wypuscil wczesniej do domu- chodzilam 3 razy wolniej i tak samo pracowalam, nie usmiechalam sie i zgarbilam, co chwila przyasiadalam ;) Ale za to moglam sobie spokojnie odespac... chociaz stopy nadal pulsuja... Mimo wszystko ciesze sie bo po 1 bedzie wiecej kasy, po 2 szybciej mi czas mija i zostaly tylko 3 dni do wyjazdu i do zobaczenia Onego :) :) po 3 nie mialam czasu myslec i odpoczelam od swoich problemow paradoksalnie... nie ma to jak naprawde ciezka praca dla zmartwionych:)
ps. Iwciu Twoje komentarze sa dla mnie bardzo cenne- bo wiem, ze nie oceniasz, nie madrzysz sie, nie piszesz swojej prawdy do ktorej chcesz mnie przekonac... Wiem, ze sa obiektywne, i zwykle trafiaja w samo sedno. Wiec czekam na ciag dalszy.
Dodaj komentarz