Moj mezczyzna dzis bedzie juz w Polsce... mamy sie zobaczyc 6 lutego, nie wiem czy
przypadkiem do tej pory tesknota mnie nie wystrzeli w kosmos. No coz. Poczekamy
zobaczymy. Nauka na egzamin idzie mi jak krew z nosa- nie moge i koniec. Mam
egzamin za tydzien, zostalo mi 80 pytan, a robie po 5 dziennie srednio, no. I jeszcze
nie moge sie powstrzymac, zeby nie dodac, ze czuje sie tak KOCHANA, ze moje
poczucie bezpieczenstwa zaczyna powoli wzrastac, powoli ufam, i z dnia na dzien
on mnie do siebie przekonuje. I pracuje nad tym, zebym mu zaufala w pelni:) jeszcze
sobie troche popracuje za to co przeszlam:) ehh... zaczynam powoli wchodzic w
blogostan:)
Dodaj komentarz