Eh az mi glupio pisac, ze smutna jestem. Ale jestem. Z Nim wszystko dobrze, jak narazie.
Natomiast moja mama nie odzywa sie do mnie juz od dluzszego czasu... Jak zwykle czuje
sie pokrzywdzona przez swoja potworna, najgorsza na swiecie corke. Jakby ktos mial
watpliwosci to chodzi o mnie. Moja mama wpoila mi, ze jestem zlym czlowiekiem, i na
malo kogo zasluguje. Chyba tylko na N z poprzedniego bloga, ktory tak naprawde stosowal
wobec mnie przemoc psychiczna(mama do tej pory nie moze przebolec, ze sie z nim
rozstalam). Czuje sie zla, czuje, ze wszyscy cierpia wlasnie przeze mnie... ciezko
mi z tym ciezarem troche. Bardzo.
Dodaj komentarz