Archiwum marzec 2007, strona 1


... blogosc....
Autor: pika
24 marca 2007, 17:22
Bardzo mily dzien dzis- najpierw spotkanie z przyjaciolka i jej chlopakiem- wspaniali ludzie, naladowalam sie energia... widzisz Emus, potrafie mimo niesprzyjajacego humoru czuc sie naladowana energia, to chyba dobrze:)? Potem obiadek z Onego mama, bratem i jego dziewczyna- tez milo, ale niestety meczaco- bo ich w ogole nie znam i swobodnie nie jest niestety. No ale teraz siedze sobie i czekam co mi jeszcze dzien przyniesie... Chociaz wszystko nie jest idealnie- wierze, ze pewne rzeczy sie uloza. Nauczylam sie wierzyc swojej intuicji, i ona mi teraz podpowiada, ze wszystko bedzie dobrze. Wprawia mnie to wszystko w blogosc.
wrrrrrrrrrrrr
Autor: pika
22 marca 2007, 17:10
NO siedze, siedze, siedze..... u Niego w domu, a jego od 6 rano nie ma, bo musial jechac do pracy... wrrr... ach te pieprzone dorosle zycie. No a i sie spodziewam, ze jak wroci, to pojdzie spac- bo wstal o 5:30... obejrzalam dzis juz klan, dwa odcinki mody na sukces, jeden na wspolnej, jeden nash bridges... :) ktos ma jakies ciekawe propozycje:)?
49 km od Slupska
Autor: pika
20 marca 2007, 10:53
Ony zadzwonil, wraca z Niemiec, jest 49km od Slupska, to znaczy ze niedaleko ode mnie... lubie kiedy jest blisko. A jutro o 20 juz bede sie do Niego przytulala w wawie:) miasta nie znosze, ale Jego kocham. Poniewaz juz zostalo postanowione, ze wakacje spedzimy osobno, to postanowilam znowu wyjechac do Anglii do pracy na jakis czas. Chce zdawac wczesniejsza sesje i jechac tam w polowie czerwaca. Oczywiscie nie wiadomo czy cos z tego wypali, ale musze chociaz sprobowac, bo zwariuje. To sa moje ostatie wakacje w zyciu- nie chce ich spedzic pracujac w trojmiescie za jakies marne grosze (w stosunku do tego co mozna zarobic w Anglii za ta sama prace). Wiec znowu planuje emigracje... ostatio jak pojechalam poznalam Onego, mam nadzieje, ze teraz nic sie przez to nie popsuje, chociaz przyznaje, ze sie troche boje i mam szalencze mysli w glowie. No ale je zostawie dla siebie:)
i tak sie ciesze:)
Autor: pika
17 marca 2007, 20:53
Szykuje sie na impreze... nie bylam od wiekow nigdzie potanczyc, wiec powinnam sie cieszyc... tylko TAK mi sie nie chce, ze ohohohohoo. No ale ide ze zdrowego rozsadku:) Tak w ogole to, dobrze sie ze soba czuje ostatnio. Mimo, ze moglabym troche schudnac, to jestem zadowolona z siebie i tak:) czuje, ze jestem wartosciowym czlowiekiem i przede wszystkim, mam wiele zainteresowan. Kiedys myslalam, ze jestem taka strasznie bezbarwna, teraz wiem, ze to nieprawda. Dzis np. moja promotorka powiedziala mi, ze jesli dalej bede miala tyle pomyslow i ambicji, to ona mi wrozy doktorat:) bo rzeczywiscie o tym mysle. Poza tym chce zrobic tyle rzeczy... ehhh... najwazniejsze w budowaniu swojego poczucia wartosci jest to, aby nie bylo odbiciem tego co mysla o nas inni, tylko zebysmy je sobie sami zbudowali oparte na swoich sadach o sobie. I ja czuje, ze u mnie trwa wlasnie ten proces... i tak sie ciesze:)
nie ma wiosny...
Autor: pika
16 marca 2007, 15:59
Apropo dobrych wieści, to w srode zobacze sie z Onym:) Ehh... On dzis wrocil z Anglii, pojutrze jedzie do Niemiec, wraca we wtorek, ja przyjezdzam w srode i zostaje do niedzieli, a Ony znowu w pn leci do Anglii... ten to ma dopiero zycie. Poprosil mnie dzis o troche cierpliwosci i zaufania, bo on chce sobie poukladac zycie do kupy i potem byc dla mnie na codzien (na codzien?!?!?! nie dopytywalam w kazdym razie). Wiec ok, wykarze cierpliwosc- a co mi tam:) przeciez go kocham, mam na to sile. Dzis ide na wyklad Eichelbergera- ciekawa jestem go bardzo...a tak w ogole to u mnie wiosny nie ma, dzis zalozylam grube rajstopy pod spodnie a i tak zmarzlam:( slonca tez nie ma:(