Archiwum maj 2007, strona 1


Kilo truskawek dziennie
Autor: pika
24 maja 2007, 15:42
Ach nie napisalam tu o jednym... Za tydzien koncze juz szkole, a za dwa o tej porze bede sie przechadzala po Londynie w poszukiwaniu pracy:) boje sie, przyznaje, ale jestem zdeterminowana, zeby sobie poradzic. Jak nie znajde pracy w Londynie, to pojade do innego miasta... jestem zaprawiona w boju po poprzednich wakacjach:) ale nie zostawie Was- poniewaz najwazniejszym kryterium pokoju, ktory zamierzam wynajac, zaraz po lozku i oknie:) jest wlasnie internet. Moze sie zdazyc, ze bede tam sama, wiec moim jednynym towazyszem, przynajmniej na poczatku bedzie internet. Teraz mam taki plan, ze chce sobie pozyc - codziennie kilo truskawek, plazowanie... Musze wypoczac zanim tam wyjade. Bilety kupione na 5 czerwca...
zle sie czuje:/
Autor: pika
23 maja 2007, 09:55
Dzis obudzilam sie o 5 rano, bo Ony musial jechac dzis do pracy, i bardzo zle sie czulam. W sensie, ze bylo mi niedobrze... nie moglam przez to zasnac, jednak po dluzszej chwili udalo mi sie to... Budzik drugi raz mnie obudzil- czas wstawac na zajecia!!! I niestety nie przeszlo mi to "niedobrze"... Czuje sie okropnie:/ Mam ochote dzis nie wstawac z lozka, a akurat dzis musze- zaraz ide na wyklad, potem przygotowujemy z dziewczynami projekt na zaliczenie na jutro no i w koncu bede sie uczyla na egzamin, ktory tez mam jutro:/ Kiedys codziennie mialam nudnosci od rana do wieczora, ale udalo mi sie to wyleczyc... juz nie pamietam jak sobie z tym radzilam, a juz zupelnie nie wyobrazam sobie jak ja moglam z tym zyc:/ zle sie czuje:/
Czy ja snie?
Autor: pika
19 maja 2007, 23:11
Wstalam rano i przypomnialo mi sie, ze obiecalam mamie, ze z nia pogadam. I tak przekladalam to z dnia na dzien. Wzielam do reki telefon, zeby puscic do niej sygnal - i w tym momencie ona do mnie zadzwonila. Po naszej ostatniej rozmowie, kiedy jej powiedzialam, ze musze sie od niej odizolowac aby moc normalnie zyc nie wiedzialam za bardzo jak mam z nia rozmawiac... i okazalo sie, ze w takich sytuacjach sprawdza sie po prostu szczerosc. Wiec opowiedzialam jej, ze jest przykra sytuacja z Onym a mama wykazala sie duza empatia, zero oceniania, zero zrzedzenia, zero przytykow. Po porstu mnie wsparla. Potem powiedziala, ze w tym swoim cierpieniu (niewatpliwie dotyczacym mnie) rozejrzala sie wokol siebie i zauazyla, ze ojciec jest teraz bardzo biedny. Bo ja opuscilam dom, mama przyjezdza czasami w weekendy, a on siedzi sam. I od bardzo dawna sie nie kloca, tylko normalnie ze soba rozmawiaja. Kiedy ich niejako siebie pozbawilam, zwrocili uwage na siebie, pierwszy raz od 20 lat! Ciesz sie, ze moja asertwna postawa daje owoce na wielu frontach... coc wciaz czuje, ze za wczesnie, aby sie cieszyc. Mama nakoniec rozmowy powiedziala jeszcze, ze bardzo mnie kocha i ze jest ze mnie bardzo dumna. Czy ja snie?
Zakochalam sie...
Autor: pika
19 maja 2007, 00:08
I oto dzis pierwszy raz w zyciu bylam w operze... Slyszalam, ze albo sie ja kocha, albo nienawidzi. Byla proba generalna "Rigoletto". Przez pierwsze 40 min tak mnie swedzialo oko, ze myslalam ze padne. Probuje sie przyzwyczaic do soczewek kontaktowych, ale cos opornie mi idzie. Nie dosc ze mam podobno najgorsze na rynku (iWear) to jeszcze chyba nie umiem o nie dbac bo mi ciagle jakies paprochy sie paletaja. No wiec wracajac do tematu nie moglam sie skupic zabardzo bo mi paproch wlazl do lewego oka i nic z tym nie moglam zrobic. Ale tak jednym okiem zerkalam z zaciekawieniem. W trakcie przerwy poszlam zdjac i zalozyc jeszcze raz soczewke i tym razem bylo juz dobrze i moglam sie kupic. I... opera to cos wspanialego!!! Mialam dreszcze kiedy spiewal chor, siedzialam zaciekawiona jak juz nie pamietam kiedy w kinie... na koniec musialam wszelkimi silami powstrzymywac lzy. Zakochalam sie operze.
Ide podbijac swiat! :)
Autor: pika
17 maja 2007, 07:37
Pelna energii z rana ide podbijac swiat!Slonce swieci, ptaszki spiewaja... tak tak, banaly, co nie zmienia faktu, ze od kiedy staram sie walczyc o siebie zycie wydaje sie byc latwiejsze, budze sie z usmiechem na twarzy, nawet o 7 rano:) nie wiem ile to potrwa, ale postaram sie aby trwalo jak najdluzej:)! Dzis zajecia, potem biegne do instytutu psychologii po wpis, nastepnie do domu na drzemke i na impreze z ludzmi, z ktorymi dawno sie nie widzialam. Ciesze sie na ten dzien. Wam rowniez zycze milego, slonecznego dnia:)