Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
26 |
27 |
28 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25
|
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
Archiwum 25 marca 2007
Rzecz dotyczy sprzatania. Ony powiedzial, nie nie bedzie sprzatal i koniec. Moze
wyniesc smieci, posprzatac po sobie (tego narazie tez nie widac), ale nie umyje
podlogi. Dlaczego? nie wiem, nie ma odpowiedzi. A juz najlepsze w tym wszystkim jest
to, ze lubi porzadek i czepia sie jak go nie ma. Znaczy mnie sie jeszcze nie czepial,
ale wiem, ze w koncu by i mnie to dosiegnelo. Tlumaczy- jak ja przynosze kase i
utrzymuje dom, kibieta zajmuje sie porzadkiem. Poki co "kobieta", bo jeszcze
razem nie mieszkamy. Zawsze dazylam i chcialam miec partnerskie podejscie do wszystkiego,
a tu zajezdza mi patriarchatem. Nie wiem co mam zrobic, jak tlumaczyc... BO to sa
przeciez sprawy na cale zycie. Narazie nie pracuje- mam mnostwo wolnego wiec korona
mi z glowy nie spadnie jak posprzatam, ale wiem doskonale, mimo mlodego wieku, ze
nie mozna od poczatku przyzwyczaic faceta, ze sie wszystko za niego robi. Ale z drugiej
strony co mam zrobic jak Ony mowi, ze nie zrobi i koniec?!?!?!?! Nie wiem, moze ktos
ma doswiadczenie... Strasznie mnie to gryzie.