Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20
|
21 |
22
|
23 |
24 |
25 |
26
|
27 |
28
|
29
|
30 |
01 |
Archiwum czerwiec 2007
Stalo, sie pierwszy krok wykonany- Ony poszedl dzis na AA... jutro i pojutrze tez
ma isc... mowi, ze bylo strasznie, ale nie zamierza sie poddac. Ja naprawde w niego
wierze, co nie zmienia faktu, ze zdrowy rozsadek zachowuje... w koncu moj tata pil
przez prawie cale moje zycie, no ale w koncu po kilku probach przestal 8 lat temu i
od tamtej pory ani jednej wpadki nie mial. Wiem co oznaczaja sildla nalogu, znam
i teorie i praktyke (w sensie bycia corka chorego)... i wiem, ze moze sie udac.
Trzymajcie kciuki...
Zapomnialam o Bogu, zapomninam codziennie... Kiedys bylam tak blisko, teraz szkoda
mi czasu na chocby chwile modlitwy. Juz nawet nie mam wyrzutow sumienia, za duzo czasu
minelo od momentu kiedy bylam z Nim blisko. Ale nie chce sie do niego zwracac w
trudnym momencie- bo szacunek wciaz mam, i nie chce byc corka marnotrawna. Trudna
kwestia.
"kochaj mnie.... kochaj mnie nieprzytomnie... jak ksiezyc w oknie smiej sie i placz...
na linie nad przepascia tancz... az w jedna krotka chwile, pojmiesz po co zyjesz..."
Dzis sluchalam polskiego radia- dziwne uczucie siedziec w Londynie i slychac radia
po polsku, ale... chyba byl koncert zyczen dla mnie. Splakalam sie... "Again" Lennego
Kravitza czy "I don't wonna miss a thing" Aerosmith rozalilo mnie, ale "kolysanka
dla nieznajomej" mnie powalila na kolana doslownie. Lkalam w poduszke... Boze jak
dobrze, ze dobrych przyjaciol poznaje sie w biedzie. Jak za dotknieciem czarodziejskiej
rozdzki odezwalo sie do mnie gorno zyczliwych osob, akurat kiedy jestem w potrzebie.
Nawet moja promotorka powiedziala, ze we mnie wierzy, i ze wpada do Londynu na
przelomie lipca i sierpnia, i zebym dala znac to sie spotkamy... Ale najwazniejsza
byla dla mnie rozmowa z Emka. Emus, dziekuje Ci za szczerosc. Znalazlas to wyczucie-
czasami trzeba powiedziec komus co sie mysli, ale tak zeby nie kopac lezacego. Nie
wyrzadza sie tym krzywdy- mozna nie byc gotowym na walenie obuchem w leb.
Dzieki Bogu to rozumiesz i rozmowa z Toba mi dala energie, mimo, ze powiedzialas
w rezultacie co myslisz. Przynajmniej tak mi sie wydaje:) serce me kwiczy az z
wysilku, ale kochac nie przestaje. Co za kurestwo no, zebym tak umiala po prostu
wylaczyc emocje, tak po prostu znalesc pstryczek. A ja sie czuje slabsza niz kiedykolwiek,
nie mam zadnej bariery ochronnej, wszystko mnie dotyka do zywego... Boli kazdy dzien,
prawie kazda godzina... Co bedzie dalej? Czy zwycieze? Czy milosc da rade tym
wszystkim trudnosciom? Nie watpie, no kurwa znajac siebie nie watpie, ze da rade.
Czasami bym wolala juz nic nie czuc.
Rozmawiamy. Dla mnie to jest najwazniejsze- nienawidze ciszy i zawieszenie w prozni.
Nie wiem co bedzie dalej, ale przynajmniej juz nie cierpie tak bardzo. Deszcz stuka
w okno... Dzis odebralam pierwsza wyplate- 138 funtow, z czego 70 mieszkanie,
15 transport, i zostaje mi ok. 50 funtow :( nic nie odloze. Dalej mysle o zostaniu tu
i mysle ze to zrobie jesli z Onym nie wyjdzie. Tu szybciej wylize rany i szybciej
dojde do siebie... Tylu facetow sie tu kolo mnie kreci, co drugi dzien ktos chce
zebym zostala jego zona- i wcale nie przesadzam, dzis facet w centrum Londynu
jechal samochodem pod prad przez 10 min
i blagal mnie o numer telefonu... A ja mam ich wszystkich gleboko w dupie, kiedy
ide to patrze w chodnik bo mnie nikt nie interesuje. Tylko Ony.
Sto razy dziennie zagladam do swoich telefonow, czy Ony aby moze przypadkiem... ale
nie. Ony sie nie odzywa. A ja sto razy dziennie siegam po telefon z zamiarem
zadzwonienia, narazie udaje mi sie powstrzymac. W sumie to sama zaczynam tracic
cel z oczu, ale wiem, ze jest sluszny, wiec trwam... co bedzie dalej? Nie wiem.
Tlumacze sobie, ze tyle w ten sposob moge dac nam jeszcze szanse. Jesli i tym
razem znowu bym mu odpuscila, pewnie nic by sie dalej nie zmienialo... Nie wiem
jaka taktyka podziala. Kurwa on tak chcial sie leczyc, z takim zapalem opowiadal o
tym jak pojdzie na AA, mowil, ze zrobi to dla nas, dla naszych dzieci... Bylismy
u psychologa- ona mi powiedziala, ze nie mam sie o co martwic, ze on jest na dobrej
drodze. A psycholog to autorytet w skali kraju. Wiec co sie stalo? Dlaczego nie
podzialalo, skoro mial i motywacje i checi?... nie umiem znalesc odpowiedzi. Moze
teraz go ruszy? Dzis zaczelam myslec o tym, zeby zostac w Londynie dluzej... moze
dowiedziec sie jak tu sie studiuje psychologie? Kusi mnie to. Bo jak nie do
Onego, to nie mam do czego wracac. Na pewno bede to bardzo, bardzo powanie rozwazac,
jesli nie wyjdzie nam... na koniec sms od Onego, kiedy wyjezdzal z Londynu, jakies
niecale 2 tyg. temu "KOtku bardzo Cie kocham. Teraz kiedy z minuty na minute jestem
coraz dalej zdaje sobie sprawe jak wazna jestes w moim zyciu. Niegdy chyba nikogo
nie kochalem wiesz. Milosc to cudowne uczucie i chce zeby trwalo wiecznie. Twoj M."