Archiwum grudzień 2006


durny durny durny
Autor: pika
28 grudnia 2006, 14:51
Durny Sylwester. Nienawidze tego dnia. Zawsze, co roku mam z tym problem. W tym roku jak nigdy mialo byc wszystko zaplanowane- wynajety domek, mieszane towazystwo, okolo 40 osob... i okazalo sie, ze maja tam byc glownie pary:/ no kiszka na maksa. Z Nim nie chce spedzac Sylwestra, znaczy oczywiscie, ze chce, ale mialam juz wczesniej plany i nie bede ich teraz zmieniac. Nawet dla samej zasady, ze nie chce jak kiedys wszystkiego rzucac dla faceta. Umowilam sie z kolezanka i tak bedzie. Choc przyznam Wam sie, ze chyba ja podpuszcze, zeby sobie poszla ze znajomymi, a ja po prostu spedze ten dzien z rodzina. O! I przynajmniej sie wyspie i nie nachleje jak swinia.
poswiatecznie:)
Autor: pika
27 grudnia 2006, 18:41
Swieta napelnily mnie sila i radoscia. Mialam przepiekna Wigilie, w gronie najblizszej 10-osobowej rodziny, bylo spiewanie kolend, byly rozmowy o wszystkim i o niczym... Natomiast juz pierwszego dnia przyjechal On i mnie porwal. Nie zaluje:)) mam cicha nadzieje, ze naprawde teraz juz bedzie dobrze.
To co lubicie najbardziiej....:)
Autor: pika
23 grudnia 2006, 23:00
Zycze Wam pachnacych swierkiem i pieczonym mieskiem WESOLYCH SWIAT, z fura prezentow pod choinka, z pogaduchami z ciotkami i wujami niewidzianymi do miesiecy... wzruszen podczas skladanych zyczen przy oplatku... po prostu szczesliwych, rodzinnych, pelnych milosci SWIAT Wam Zycze, ot co.
maybe some day.....:)
Autor: pika
23 grudnia 2006, 00:59
Taka mnie naszla refleksja, ze chyba juz jestem gotowa. Zeby miec swoj dom. Zeby czekac na wspolne swieta... zeby trzymac karpia we wspolnej wannie, zeby razem wybierac prezenty. Nie wiem, moze sytuacja w ktorej jestem(chujowa rodzina) mnie jakby przymusza do takiego myslenia. Ale marze o tym, zeby juz po swojemu to przezywac, zeby samej planowac i samej rzadzic:)! Ehhh.... moze uda sie kiedys?
Bez tytułu
Autor: pika
19 grudnia 2006, 12:18
Dzis jade do domu. Mialam jechac wczoraj, mama na wiesc, ze przyjade pojechala do kolezanki. To naprawde bardzo boli. Nie wiem jakie beda te swieta- zapowiadaja sie na najgorsze w historii. Nie wiem czy dam rade udawac, ze wszystko jest ok.