Archiwum lipiec 2007


.....
Autor: pika
Tagi: csdc  
30 lipca 2007, 23:56

Juz kiedys o tym pisalam. Czasami chcialabym umiec wylaczyc swoje uczucia. Mam taka "wade" ze wszystko co sie dzieje wokol mnie dotyka mnie mocniej, bardziej... Bog stworzyl mnie bardzo wrazliwa osoba, nie chce podwazac Jego kompetencji, ale czy jest jakis powod dla ktorego musze wszystko tak ciezko znosic$1 Nie potrafie sie wylaczyc, nie potrafie nie brac do glowy czyjegos zlego slowa, nie potrafie wyluzowac kiedy cos nie gra... Nie potrafie tak po prostu pomyslec o sobie. I gdybym tak znalazla guziczek OFF, moglabym sobie odpoczac.

 

Pamietam ze kiedy bylam mala, nie umialam na nic wplynac... Kiedy w nocy lezalam w swoim lozku, slyszalam dzwiek zamykajacych sie drzwi, potem skowyt otwieranych drzwi od garazu wiedzialam, ze tata poszedl pic... Modlilam sie, zeby mama juz spala, zeby nie slyszala... Nie wiedzialam, ze wtedy juz przyjmowala od wielu lat leki nasenne... Dniami i nocami zastanawialam sie co zrobic, zeby tata przestal... Wyprobowalam chyba wszystko- chorowanie, lezenie w szpitalach- nie pomagalo, ciecie sie- tez nie, plakanie po nocach- nie, udawanie ze sama sie boje spac- konczylo siena wygonieniu mnie do swojego pokoju, naduzywanie alkoholu- nawet nie zauwazyl oczywiscie, w koncu zaczelam udawac chorobe psychiczna- na serio sie przejeli oboje, zaczelo sie lazenie po psychologach, tata poszedl do terapeuty i to zapoczatkowalo to ze przestal i do dzis nie pije. On sam twierdzi, ze otrzezwilo go kiedy podlsuchal moja rozmowe z mama przez telefon, kiedy powiedzialam mamie, ze nie moge juz wytrzymac w domu i ze chcialabym wyjechac do kolezanki, a na jej sugestie, zebym poprosila tate zasmialam sie tylko, ze na pewno jest najebany i nawet nie ma co sprawdzac. 

 

Mam 23 lata, tyle za soba... i podobno tyle przede mna. Tylko, ze jesli nie naucze sie czasami wylaczyc to naprawde doprowadze sie do choroby psychicznej... Narazie mam trzy choroby stresopochodne...

 

Prawda jest taka, ze boje sie zycia. Ze nic nie bylo mi w stanie zwrocic radosci zycia, dac pewnosci siebie, dac poczucia sprawstwa, dac poczucia sily...

 

I jak ktos moze sie dziwic, ze ja W OGOLE nie tesknie za domem. 

Z zaswiatow
Autor: pika
30 lipca 2007, 10:08

Czuje sie jakbym powrocila z zaswiatow... W sobote pracowalam 16 godzin, wczoraj juz tylko 10... pomiedzy spalam 4 godziny, bo nie bylo kiedy...  Wczoraj juz wymusilam na managerze, zeby mnie wypuscil wczesniej do domu- chodzilam 3 razy wolniej i tak samo pracowalam, nie usmiechalam sie i zgarbilam, co chwila przyasiadalam ;) Ale za to moglam sobie spokojnie odespac... chociaz stopy nadal pulsuja... Mimo wszystko ciesze sie bo po 1 bedzie wiecej kasy, po 2 szybciej mi czas mija i zostaly tylko 3 dni do wyjazdu i do zobaczenia Onego :) :) po 3 nie mialam czasu myslec i odpoczelam od swoich problemow paradoksalnie... nie ma to jak naprawde ciezka praca dla zmartwionych:)

ps. Iwciu Twoje komentarze sa dla mnie bardzo cenne- bo wiem, ze nie oceniasz, nie madrzysz sie, nie piszesz swojej prawdy do ktorej chcesz mnie przekonac... Wiem, ze sa obiektywne, i zwykle trafiaja w samo sedno. Wiec czekam na ciag dalszy. 

...
Autor: pika
Tagi: xmkjs  
26 lipca 2007, 15:53
Dzisiejszy dzien jest dla mnie wyjatkowo bolesny... Bolesnie sobie cos uswiadomilam, stanelam prawdzie w oczy... Chodzi o zamieszkanie z Onym. Moje serce nie ma watpliwosci- chce byc z nim, natomiast rozum oraz wszystkie znaki na ziemi i niebie kaza mi zaczekac :( On jest uzalezniony... to prawda ze zaczal sie leczyc- ale to nie jest grypa-i proces zdrowienia zwykle jest bolesny i uciazliwy, no a przede wszystkim dlugotrwaly. I do tego jeszcze nie wiadomo przeciez czy nie wroci do nalogu... A ja nie chce patrzec i doswiadczac na wlasnej skorze jego wzlotow i upadkow(Nie chce...$1). Rozmawialam z przyjaciolka i mam w glowie jej sluszne zdanie, jej sluszne argumenty... I nie tylko jej- moja wiedza psychologiczna kaze mi zaczekac... A co na to moje serce$2 Serce wyje i skowycze na sama mysl kolejnego roku bez Niego (bo jak zostane na studiach w Trojmiescie to nie bede mogla sie przeniesc az do konca roku akademickiego), serce blaga zebym tego nie robila, ono sie kurczy... Ono boli:(  Chyba nigdy w zyciu nie postapilam az tak wbrew sobie, jak to zrobie jesli skaze sie na kolejny rok bez Niego. Bedzie to zwycieztwo rozumu, zwycieztwo wiedzy psychologicznej... Moj Boze, ale czy nie nade mna$3 Czy nie bede ja sie czula pokonana po tym wszystkim$4 Bo przeciez nikt nie moze wiedziec co jest dla mnie dobre tak naprawde.
Notka kulinarna :D
Autor: pika
Tagi: jedzenie  
25 lipca 2007, 21:05
Ale sie zarloczna zrobilam... Jakos nie moge przestac jesc- to wielka paczka M&M'sow (potem sprawdzilam zjadlam jednorazowo 1700 kcal), to czipsy, platki nesquik z mlekiem, oprocz tego zjadlam dzis koledze z pracy dwa banany i kanapki... Zamiast chudnac z jak dostojna ciezkopracujaca kobieta wroce jak szafa czterodrzwiowa :] Ale nie moge sie przestac cieszyc ze swoich ciezko zarobionych pieniedzy;] i z nich po prostu korzystac kupujac to na co nigdy nie pozwalalam sobie bedac w Polsce. Juz wymyslam co bede jesc jak przyjade na tydzien za tydzien: najpierw jedziemy z Onym do pierogarni na ruskie, potem robie gore nalesnikow z serem, bedzie jeszcze sushi, pysze zapiekanki, kurczak duszony w ziolach i smietanie... bede kupowac wszystko co jest swieze o tej porze roku (no wlasnie co? Bo jeszcze zapomne zjesc:D)... pierogi leniwe, placki ziemniaczane... kurcze ma ktos przepis na leniwe... bo w Anglii mozg mi sie skasowal i wiem tylko jak zrobic fish&chips :D Jakas wyjatkowo kulinarna notka mi wyszla:)
Dentysta...
Autor: pika
Tagi: dentysta  
25 lipca 2007, 01:05
Powiedzialam Onemu, zeby mnie w tajemnicy przede mna zapisal do dentysty- zebym nie znala dnia ani godziny i zeby jak juz nadejdzie pora mnie tam po prostu zawiozl. Nie znosze chodzic do dentysty:( mialam takie szczescie, ze trafialam na rzeznikow... Ostatnio placilam straszne koszta za zrobienie zebow ale babka u ktorej sie leczylam nie byla za znieczuleniem i nie chciala przedobrzyc wiec dawala mi troszke za malo...:/ Teraz ide do Onego przyjaciela z dziecintwa i mam nadzieje, ze bedzie bezbolesnie... co nie zmienia faktu, ze na sama mysl mam fale goraca na ciele...