24 sierpnia 2007, 01:12
Wszystko mi sie spieprzylo...
Kupilam bilet do Polski- przylatuje 9 wrzesnia.
Zmienily mi sie priorytety, juz nie chce tego co wczesniej. Kurwa wszystko mi sie zmienilo. Nie ciesze sie, ze wracam, nie ciesze sie, ze zobacze Onego... Mam obsesyjne mysli tym, zeby mimo wszystko tu zostac, pierdolnosc wszystko, wziac dziekanke i poszukac siebie. Bo definitywnie juz nie jestem ta osoba, ktora bylam przed wyjazdem.
Sytuacja sie powtarza- kiedy mam to co chcialam, chce uciec...
Moj Boze pomoz mi dowiedziec sie, czego chce naprawde.
Nie. Jedno sie zmienilo. Mimo tej pojebanej sytuacji, czuje, ze jestem silna, ze podolam i znajde to czego chce. I bede umiala o siebie zadbac. Juz sie nie boje, dam rade.