Archiwum 21 października 2007


Zycie i inne (nie)przyjemnosci...
Autor: pika
21 października 2007, 18:36

Ony na wyborach z rodzinka, a ja moge na chwilke sie skupic w swoim ulubionym miejscu. Wczoraj spotkalam sie z bliska mi osoba. Nie widzialysmy sie prawie 5 miesiecy. Pojechalam teraz do niej na zjazd- przygarnela mnie, bo zostalam na lodzie. Naprawde nie sadzilam, ze sie za P. tak stesknilam. Jak do niej przyjechalam, to najpierw poszlysmy do niej zaniesc moje rzeczy, a potem mialysmy sobie skoczyc na herbatke czy inne cus. Ale kiedy "na chwilke" usiadlysmy na kanapie, tak nie moglysmy przestac rozmawiac... wczoraj tez siedzialysmy do rana, stad dzis wygladam jak czlonek rodziny Addamsow:) Rozmowa z nia bardzo wiele mi dala do myslenia, pobudzila do rozwazan... P. powiedziala na glos wiele rzeczy, ktore wiem, ale kiedy one zostaly wypowiedziane, ich moc zaczela dzialac... Powiedziala, ze widzi, ze sie zmienilam na lepsze- ze czuje sie silniejsza, ze nabralam pewnosci siebie, ze raczej wiem co robie... Wiem, ze ona zna najskrytsze zakamarki mej duszy, i ze umie na mnie obiektywnie spojrzec... Pomogla mi po prostu. Najzwyczajniej w swiecie mi pomogla. Czuje sie lepiej i wiem co musze zrobic, zeby poczuc sie jeszcze lepiej.

 

Wiec do dziela!!!