Archiwum 16 lutego 2007


No przewalone no!
Autor: pika
16 lutego 2007, 21:18
Dzis spedzilismy kilkanascie godzin w drodze, Ony musial jechac w sprawach sluzbowych, a ja uwielbiam jezdzic samochodem, wiec... Tu wszystko jest inne, czas inaczej plynie, zycie jest inne. Pewnie dlatego, ze z dala od swojego podworka = od swoich problemow. W kazdym razie jestem tu szczesliwa. Z Onym dluuuga rozmowa o tym, ze trzeba gadac, ze trzeba mowic co sie podoba, a co nie. Przyznal, ze to byl duzy problem w poprzednim zwiazku, ze nie mowil. Kurde no przewalone miec dziewczyne psycholozke. Trzeba miec specjalna organizacje psychiczna do tego:) Jak to moj wykladowca powiedzial- dla waszych mezow tak na dzien dobry powinno sie przyznawac rente z ZUSu za samo czeste przebywanie z wami:) I sa dwie tego strony, z jednej wiem, ze mam narzedzie w glowie do tego, aby zyc dobrze, zgodnie, szczesliwie... z drugiej strony czlowiek jest tylko czlowiekiem i nie mozna niczego przewidziec. Wyobrazam sobie, jakie poczucie porazki musi miec psycholog, ktory w wieku 50 lat nagle sie budzi i okazuje sie, ze ma dziecko narkomana, wspolmalzonka alkoholika, a sam do tej pory zyl tylko praca nie umiejac zauwazyc co sie dzieje w najblizszym otoczeniu. No, tego ostatniego scenariusza boje sie najbardziej.