Archiwum 09 czerwca 2007


Chwila zapomnienia kosztuje czasem zycie....
Autor: pika
09 czerwca 2007, 23:57
Ja rozumiem, ze Polacy tu ciezko pracuja i musza sie po pracy relaksowac, bo maja trudny kawal chleb do zgryzienia. Ale ONA nie pracuje, nie ma dla niej zadnego usprawiedliwienia. Wlasnie wrocilam od nowo poznanych znajomych... I to sa naprawde fajni ludzie, wesolo sie z nimi spedza czas. Mieszkaja w jednym domu 3 minuty spacerkiem ode mnie. ONA jest w ciazy. Dobrze, rozumiem, ze trudno jest rzucic palenie w ciazy, ok. Ale ona jest w 4 miesiacu ciazy i pije codziennie alkohol!!!!! Matko jedyna, patrzec na to nie moge. Jej usprawiedliwienie- nie pije wodki, tylko piwko z sokiem. No kurwa mac! I nikt na to uwagi nie zwraca, jej facet mowi tylko, ze on downa nie bedzie wychowywal. Dzis przy obiedzie wkurwil sie na nia i jej grozil nozem... Wczesniej przycisnal ja do sciany i wrzeszcal "zabije cie kurwo". I uwierzcie mi, nikt tutaj nie uwarza tego za potologie. Nawet ja sie juz przyzywczailam. Chociaz wiem, ze ona robi straszna krzywde swojemu dziecku, to nic nie moge zrobic. Boli ta bezsilnosc.
W samym sercu swiata- Londyn odc.1
Autor: pika
09 czerwca 2007, 12:51
Moi mili, we wtorek znalazlam sie w sercu swiata- bez mieszkania, bez pracy. Na szczescie Ony byl ze mna i mielismy samochod- od razu znalezlismy mieszkanie, pierwsze ktore ogladalam stalo sie moim. Prace zaczelismy szukac dnia nastepnego- rozwiezlismy 30 CV, od razu umowilam sie we wloskiej restauracji na probe- ide w niedziele, oraz wczoraj tez do mnie zadzwonil menager bardzo fajnego pubu z restauracja i bylam na dniu probnym. Wybiore sobie lepsza opcje:) Co mnie znowu zaskoczylo w Anglii? No znowu zapomnialam, ze jest tu tak cholernie brudno i syfiasto. Kiedy patrze na angielskie domki, bloki to mam wrazenie, ze one gnija, ze zaraz sie rozpadna. A mieszkam na koncu drugiej strefy w Londynie, nie w jakis slumsach. No ale za to jest tu Polakow od cholery. Kiedy szukalam pracy, to w 9 na 10 miejscach gadalam po polsku, jakos tak mi sie zdarzalo, ze podchodzilam do Polakow:) Mieszkam w domu tez tylko z Polakami. Ale nie martwie sie o to, ze nie pocwicze angielskiego, bo do miejsc w ktorych mam prace Polacy nie przychodza, jest za drogo. Wiekszosc odklada jak najwiecej, aby moc wrocic do Polski. Zapytalam dziewczyne z ktora mieszkam, czy jest tu na stale, majac na mysli, czy jest na dluzej, to sie strasznie wzburzyla, ze ona jest tu 2 lata i zamierza jak tylko odlozy wystarczajaco kasy wrocic do Polski. Zreszta ja przeciez to samo- troche zarobie przez jakis czas i spieprzam do siebie. I uwierzcie mi, wszedzie dobrze, ale...