Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07
|
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13
|
14
|
15 |
16
|
17 |
18
|
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
Archiwum styczeń 2007, strona 1
Wczesniej nie pisalam o tym, ale teraz juz mnie taki szlag trafil, ze musze sie z
kims podzielic... Wiec kilka dni temu, jeszcze jak bylam w Anglii, znajomy Onego
wszedl na moj komputer i sciagnal za pomoca hakerskiego programu moje cale archiwum
gg. Nie musze chyba mowic jakie to we mnie wywolalo emocje, ze dostalam szalu.
No i ten popierdolony kolega powiedzial Onemu, ze sie niezle zabawialam ze swoim bylym,
ze na dyskotekach sie zabawiam i pelno innych klamstw. Ony nie wiedzial co myslec, bo
przeciez nie bylismy razem niby, nie wiedzial co robilam... (a mowilam zgodnie z
prawda zreszta, ze czekam na niego)... Tylko, ze ten jebany kolega urzadza sobie teraz plebiscyt
z mojej prywatnosci i codziennie cos nowego podysla Onemu z mojego zycia. I dzis np.
przyslal mu cos bardzo osobistego, co powinno na zawsze zostac w moim archiwum...
Postanowilam jutro isc na policje i sie dowiedziec, czy cos moge zrobic w tej sprawie,
zeby zaszkodzic koledze. Nie wiem juz co robic... czuje, ze ktos rozklada moje
zycie osobiste na drobne kawaleczki. Chcialabym, zeby sie od niego odpierdolil po prostu. A juz
najgorsze w tym wszystkim jest to, ze nie czulam, ze Ony jest jednoznacznie po mojej
stronie. Powiedzial, ze nie bedzie czytal- ale nie wierze mu. Ciekawe czy to zrobi...
jestem rozczarowana strasznie.
Za 2h mam wstac na samolot do Gdanska... Leze obok ukochanego mezczyzny i tym razem
placze ze szczescia. Powiedzial mi: "Kiedy sie z toba dzis kochalem czulem cos dziwnego,
pierwszy raz w zyciu czulem cos takiego, ze Cie mam i jestes tylko moja, nie da sie tego opisac"... . Powiedzial,
ze zrobi wszystko, zebym sie czula kochana, bezpieczna... I wiecie co? Warto sluchac
siebie. Kiedy nikt nie wierzyl w moja milosc (nawet Wy :P) ja dalej uparcie wierzylam
ze bedzie dobrze, ze wiem, co czuje i wiem co czuje on... I nawet jesli nie bedziemy
"na zawsze razem" to warto bylo czekac dla tych chwil na Niego.
Pojutrze wracam do Polski... nie chce mi sie jak cholera, bo jestem tu w jakims
cudnym snie o milosci, ktora miala sie nigdy nie wydarzyc, o zwiazku, ktory mial
nigdy nim nie zostac, o mezczyznie, ktory mial inna kobiete a jest teraz tylko moj...
ON : "Niunia a nie moglabys zostac choc jeden dzien dluzej?" i mi juz wystarczy, zeby
poczuc, ze on ma to samo co ja. Teraz zobaczymy sie za jakies 3 tygodnie najwczesniej.
Ale jestem spokojna, w marcu wraca na stale do Polski... Ehh :) plawie sie w milosci...
Jestem u Niego... Nie wiem, boje sie pisac, zeby to co nazwe nie okazalo sie zbyt kruche,
ale jestem szczesliwa... budze sie szczesliwa i zasypiam szczesliwa... czuje sie Jego ukochana kobieta. W koncu normalnie
zasypiam, cala noc sie przytulamy... ciesze sie z tego co mam.
Zapieprzam jak nienormalna, zeby zdazyc ze wszystkim zanim wylece do Niego... I tak
najprawdopodobniej bede musiala kończyć pisanie jednej pracy w Anglii, bo nie dam
rady ze wszystkim. Poza tym wciaz nie spie. Sypiam troche w nocy, troche w dzien,
wskutek czego mam bardzo rozregulowana dobe. Dzis snilo mi sie, ze poznalam mame
Jego... srednio przyjemny sen... juz chce tam byc i sie przytulic. Jeszcze tylko
trzy dni.