Najnowsze wpisy, strona 35


Bez tytułu
Autor: pika
16 września 2006, 21:58
Trudno mi sie przystosowac do Polski... ale chyb atak naprawde to trudno mi sie przystosowac do braku. Braku ciepla Pana Zajetego, braku usmiechu ludzi na ulicach, braku poczucia, ze wszystko bedzie dobrze. Bo bedac tam czulam, ze wszystko bedzie dobrze, ze sobie poradze, ze swiat stoi otworem... rodzice od razu mnie sprowadzili na ziemie, mama jest tak upierdliwa, ze mam juz jej serdecznie dosc po jednym dniu w domu. Najbardziej mi brakuje poczucia bezpieczenstwa, bo tu nie czuje sie bezpiecznie. Nie czuje wsparcia... malo optymistycznie, ale z drugiej strony mysle, ze wszystko sie samo ulozy. Potrzebuje tylko kilku dni.
jestem znowu!
Autor: pika
15 września 2006, 20:16

Czy ktos mnie jeszcze tu pamieta??? Ja Was odwiedzalam caly czas podczas wygnania w Anglii... Dzis wrocilam. Nie wiem nawet od czego mialabym zaczac. W kazdym razie wiele sie zmienilo, nabylam wiele doswiadczen... poznalam faceta, przez przypadek zamieszkalam z nim na 2 miesiace... okazalo sie, ze jest niesamowity, ze mamy wiele wspolnego... i ze on ma dziweczyne w Polsce, a ja dopiero co sie wykaraskalam z jednego zwiazku i nie chce sie znowu w cos pakowac... skonczylo sie na tym, ze jestem w Polsce i mysle, dlaczego nie ma mnie TAM z nim. Wiele by tu opowiadac, dzis tak tylko skrocik na dzien dobry... .

pożegnanie
Autor: pika
03 lipca 2006, 19:48
No wiec jutro o 9:37 wyjezdzam do Londynu... Chcialam sie oficjalnie pozegnac, bo nie wiem jak czesto bede miala dostep do internetu... i czy w ogole. Trzymajcie za mnie kciuki (zebym nie musiala wracac z braku pracy) i zyczcie powodzenia. Przyda sie.
fucking shit...
Autor: pika
02 lipca 2006, 11:00
No tak. We wtorek jade do Londynu, a kochany tatus powiedzial, ze mnie nie odwiezie na autobus, poniewaz ma zepsuty samochod (jasne...). No swietnie po prostu, uwielbiam moc liczyc na swoja rodzine. Skonczy sie tak, ze pojade dzien wczesniej do kolezanki z ktora jade, u niej od wczoraj jest chlopak z ktorym sie nie widziala 4 miesiace, bo byl na morzu, i bede musiala caly wieczor patrzec na ich milosc... A naprawde nie jest to wskazane w moim stanie. Kurcze dopiero co sie rozstalam z N i wkurzaja mnie takie widoki, nic na to nie poradze. Albo... kupie sonie cwiartke wodki i sie znieczule... Choc w kontekscie mojej rodziny, ktora prawie w calosci zapila sie na smierc nie jest to chyba wskazane...
waliza zakupiona:)
Autor: pika
01 lipca 2006, 17:26
Mam juz walizke:) niezle jaja byly... bo pojechalam najpierw do takiego drozszego sklepu i tam znalazlam taka za 220 zl i uznalam, ze jest za dorga i postanowilam jechac do tesco...pojechalam do tesco, ale tam nie bylo takich duzych jak ja chcialam, wiec poszlam na galerie i zaszlam do Deichmanna...tam znalazlam walizke(piekna notabene) za 169zl i wielce zadowolona ja kupilam. Niestety wychodzac ze sklepu nadepnelam sobie na buta, ktory mi sie rozlecial... I w ten sposob musialam sobie jeszcze zakupic buty, najtansze w sklepie za 49 zl... wiec wyszlo na to, ze mam i nowa walizke i nowe buty:) chyba sie nie wyplace za ten wyjazd do konca zycia. Ale mialam dzis bardzo pozytywny akcent, bo kolezanka kupila i przyslala mi bluzke z Trojmiasta, ktora wiedziala ze mi sie podoba... grunt to miec dobrych znajomych:)