Linki
- Poznaje
-
- Zagladam codziennie
-
Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
30 |
31 |
01 |
02 |
03
|
04
|
05
|
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17
|
18 |
19 |
20 |
21
|
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
Najnowsze wpisy, strona 32
Wiecie co? Czuje, ze stoje pod sciana. Kurwa no stoje no.
Pisze do Was z Anglii, jestem wlasnie u niego... jest dobrze. Ja i on czujemy,
ze wiele sie miedzy nami zmienilo. Nabralam dystansu- wczesniej tylko tak myslalam,
teraz moglam juz sprawdzic, ze naprawde tak jest. On mowi, ze jej juz nie kocha.
Wierze mu. Nie wiem, intuicja mi podpowiada, ze on nie klamie. Chyba jeszcze nigdy
mnie nie zawiodla w takich sprawach, wiec jej wierze i w konswkwancji jemu. Nie
planuje z nim calego zycia, bo nie wiem co bedzie za miesiac. Ja nawet nie
wiem czy ja go na pewno chce. Ehhh.... poki ptaszek ucieka, chce go gonic. Kiedy
juz mi wpadl w rece, nie wiem co z nim zorbic.
Wczoraj z nim rozmawialam na gg... ... Najpierw zdanie: Rybko chce Ci cos
powiedziec, ale musisz wiedziec, ze to jest na 100% prawda, ze nigdy nie oszukalbym
Cie w tak bezczelany sposob... ... Ja cisza,
bo nie wiedzialam co mam mu na to odpowiedziec. On dalej, ze z nia juz koniec.
Ja wciaz cisza. Wiec on " Kiedy do mnie przyjedziesz i wtulisz sie jak lyzeczka to
bede Ci do uszka szeptal jak bardzo Cie kocham"... Na co ja nic. Bo cieszyc sie mam?
Wierzyc? Nie moge. Musze najpierw tego dotknac, potem bede sie cieszyc.
Bilety kupione, za troche ponad tydzien lece. I wmawiam sobie, ze nie mam zadnych
oczekiwan, ze niczego sie nie spodziewam... Ze jade go po prostu odwiedzic, dowiedziec
sie czegos i powalczyc... W planach wycieczka do Londynu, powiedzial, ze zrobi
wszystko, abym czula sie tam wspaniale. Tam = z nim. Jednak mowil to juz wczesniej,
wiec nie ufam, nie wierze. W sumie to jestem sprzeczna jak cholera, ale z drugiej
strony niech tak narazie bedzie...
Nie wiem jak u Was, ale u mnie sniegu jest po kolana... pieknie jest za oknem, aczkolwiek
delektuje sie tymi widokami z okna samochodu, poniewaz jadac do domu na Mazury wzielam
ze soba tylko adidasy:) no coz... w najsmielszych snach nie myslalam o TAKIM ataku
zimy. Teraz siedze sobie przed kompem, pisze do was i ocieplam me giczly vel
koszpele (po polskiemu nogi) w cieple kominka. Teraz wszystko wydaje sie proste i
piekne...a moze rzeczywiscie jest takie?