Najnowsze wpisy, strona 6


"Jestem silna"
Autor: pika
Tagi: agnieszka chylińska  
01 sierpnia 2007, 22:27

Złe siły chcą, żebym
Przestała kochać Cię.
Ich piękne oczy kuszą mnie
Tak łatwo można
Stracić wszystko w jeden dzień.
Tak łatwo można zgubić się...
Nie umiem zamknąć oczu
Na tych, którzy chcą
Zabawiać mnie do pierwszych łez.
Lubię się sparzyć
I spokojnie koić ból,
A potem mówić, że tak chcę...

ref. Jedno już wiem, jestem silna.

Jedno już wiem, wytrzymam to.
Jedno już wiem, jestem silna tak
I tylko czasem tracę coś.


Nie wiem jak skończę,
Ale chcę, byś wiedział, że
Nie mogę nic obiecać Ci
Może przestanę w końcu
Bać się o mój los.
Może naprawdę kocham Cię...

/Agnieszka Chylinska/ 

 

No coz, czasami nie trzeba nic mowic. Slowa tej piosenki mowia same za siebie. Za kilka godzin wyruszam... Nie wiem co bedzie, nie wiem jak bedzie... Narazie czuje sie jakbym miala sie zmierzyc ze sciana. A przeciez w zamiarach jade na wakacje... Mam nadzieje, ze pouklada mi sie wszysko w glowie. 

cos...
Autor: pika
01 sierpnia 2007, 12:38

Wrocilam dzis do domu o 6.30 rano... pospalam dwie godziny i juz wiecej nie moglam. Zaraz ide do pracy na 8 godzin, nie wiem jak to wytrzymam... No i jutro lece do Polski. Myslalam, ze moje zycie nie moze byc juz bardziej skomplikowane. Jednak nigdy nie wiesz co Ci szykuje los... Nie bede o tym pisac wprost, narazie. Narazie pozostanie to moja slodka tajemnica.  No coz... W kazdym razie jestem szczesliwa.

 

ps. Jaka pogoda w okolicach Warszawy? Moge jutro wystapic w sukience? 

.....
Autor: pika
Tagi: csdc  
30 lipca 2007, 23:56

Juz kiedys o tym pisalam. Czasami chcialabym umiec wylaczyc swoje uczucia. Mam taka "wade" ze wszystko co sie dzieje wokol mnie dotyka mnie mocniej, bardziej... Bog stworzyl mnie bardzo wrazliwa osoba, nie chce podwazac Jego kompetencji, ale czy jest jakis powod dla ktorego musze wszystko tak ciezko znosic$1 Nie potrafie sie wylaczyc, nie potrafie nie brac do glowy czyjegos zlego slowa, nie potrafie wyluzowac kiedy cos nie gra... Nie potrafie tak po prostu pomyslec o sobie. I gdybym tak znalazla guziczek OFF, moglabym sobie odpoczac.

 

Pamietam ze kiedy bylam mala, nie umialam na nic wplynac... Kiedy w nocy lezalam w swoim lozku, slyszalam dzwiek zamykajacych sie drzwi, potem skowyt otwieranych drzwi od garazu wiedzialam, ze tata poszedl pic... Modlilam sie, zeby mama juz spala, zeby nie slyszala... Nie wiedzialam, ze wtedy juz przyjmowala od wielu lat leki nasenne... Dniami i nocami zastanawialam sie co zrobic, zeby tata przestal... Wyprobowalam chyba wszystko- chorowanie, lezenie w szpitalach- nie pomagalo, ciecie sie- tez nie, plakanie po nocach- nie, udawanie ze sama sie boje spac- konczylo siena wygonieniu mnie do swojego pokoju, naduzywanie alkoholu- nawet nie zauwazyl oczywiscie, w koncu zaczelam udawac chorobe psychiczna- na serio sie przejeli oboje, zaczelo sie lazenie po psychologach, tata poszedl do terapeuty i to zapoczatkowalo to ze przestal i do dzis nie pije. On sam twierdzi, ze otrzezwilo go kiedy podlsuchal moja rozmowe z mama przez telefon, kiedy powiedzialam mamie, ze nie moge juz wytrzymac w domu i ze chcialabym wyjechac do kolezanki, a na jej sugestie, zebym poprosila tate zasmialam sie tylko, ze na pewno jest najebany i nawet nie ma co sprawdzac. 

 

Mam 23 lata, tyle za soba... i podobno tyle przede mna. Tylko, ze jesli nie naucze sie czasami wylaczyc to naprawde doprowadze sie do choroby psychicznej... Narazie mam trzy choroby stresopochodne...

 

Prawda jest taka, ze boje sie zycia. Ze nic nie bylo mi w stanie zwrocic radosci zycia, dac pewnosci siebie, dac poczucia sprawstwa, dac poczucia sily...

 

I jak ktos moze sie dziwic, ze ja W OGOLE nie tesknie za domem. 

Z zaswiatow
Autor: pika
30 lipca 2007, 10:08

Czuje sie jakbym powrocila z zaswiatow... W sobote pracowalam 16 godzin, wczoraj juz tylko 10... pomiedzy spalam 4 godziny, bo nie bylo kiedy...  Wczoraj juz wymusilam na managerze, zeby mnie wypuscil wczesniej do domu- chodzilam 3 razy wolniej i tak samo pracowalam, nie usmiechalam sie i zgarbilam, co chwila przyasiadalam ;) Ale za to moglam sobie spokojnie odespac... chociaz stopy nadal pulsuja... Mimo wszystko ciesze sie bo po 1 bedzie wiecej kasy, po 2 szybciej mi czas mija i zostaly tylko 3 dni do wyjazdu i do zobaczenia Onego :) :) po 3 nie mialam czasu myslec i odpoczelam od swoich problemow paradoksalnie... nie ma to jak naprawde ciezka praca dla zmartwionych:)

ps. Iwciu Twoje komentarze sa dla mnie bardzo cenne- bo wiem, ze nie oceniasz, nie madrzysz sie, nie piszesz swojej prawdy do ktorej chcesz mnie przekonac... Wiem, ze sa obiektywne, i zwykle trafiaja w samo sedno. Wiec czekam na ciag dalszy. 

...
Autor: pika
Tagi: xmkjs  
26 lipca 2007, 15:53
Dzisiejszy dzien jest dla mnie wyjatkowo bolesny... Bolesnie sobie cos uswiadomilam, stanelam prawdzie w oczy... Chodzi o zamieszkanie z Onym. Moje serce nie ma watpliwosci- chce byc z nim, natomiast rozum oraz wszystkie znaki na ziemi i niebie kaza mi zaczekac :( On jest uzalezniony... to prawda ze zaczal sie leczyc- ale to nie jest grypa-i proces zdrowienia zwykle jest bolesny i uciazliwy, no a przede wszystkim dlugotrwaly. I do tego jeszcze nie wiadomo przeciez czy nie wroci do nalogu... A ja nie chce patrzec i doswiadczac na wlasnej skorze jego wzlotow i upadkow(Nie chce...$1). Rozmawialam z przyjaciolka i mam w glowie jej sluszne zdanie, jej sluszne argumenty... I nie tylko jej- moja wiedza psychologiczna kaze mi zaczekac... A co na to moje serce$2 Serce wyje i skowycze na sama mysl kolejnego roku bez Niego (bo jak zostane na studiach w Trojmiescie to nie bede mogla sie przeniesc az do konca roku akademickiego), serce blaga zebym tego nie robila, ono sie kurczy... Ono boli:(  Chyba nigdy w zyciu nie postapilam az tak wbrew sobie, jak to zrobie jesli skaze sie na kolejny rok bez Niego. Bedzie to zwycieztwo rozumu, zwycieztwo wiedzy psychologicznej... Moj Boze, ale czy nie nade mna$3 Czy nie bede ja sie czula pokonana po tym wszystkim$4 Bo przeciez nikt nie moze wiedziec co jest dla mnie dobre tak naprawde.