Linki
- Poznaje
-
- Zagladam codziennie
-
Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24
|
25
|
26 |
27
|
28
|
29 |
30
|
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
Najnowsze wpisy, strona 15
Wczoraj mialam maraton- spotkanie mojej grupy terapeutycznej po roku od zakonczenia
terapii. Oto wnioski *1* Zmienila sie os moich problemow, kiedys byl to pijacy
tata, teraz sa to relacje z mama *2* na pewno NIE UDALO mi sie przez ten rok zbudowac
swojej wewnetrznej sily, silnych fundamentow na ktorych moglabym sie oprzec *3*
czuje, ze moi bliscy wiecej ode mnie biora, niz mi daja, brakuje mi rownowagi w
kontaktach z ludzmi, ja ich bardziej szanuje, niz oni mnie... no i wiecej
wymagam od siebie, niz od innych, co wywaoluje frustracje *3* Stracilam cierpliwosc
i zainteresowanie drugim czlowiekiem, mowi o takim psychologicznym zainteresowniu,
nie chce mi sie juz pomagac, przygladac sie obcym problemom... Adam powiedzial, ze
czesto DDA ida na psychologie, podswiadomie, zeby pomoc swoim rodzicom, a kiedy
juz sie zaopiekuja soba, chec pomagania znika *4* UDALO mi sie pokonac rzecz, ktora
kiedys mi ztruwala zycie- moje choroby psychosomatyczne znacznie sie uspokoily, juz
nie mam codziennie bolow brzucha, ogolnie czuje sie o wiele lepiej niz kiedys *5*
ostatni wniosek jest taki, ze ten rok byl dla mnie bardzo trudny. Najpierw zerwanie
z N., potem kilka miesiecy czekania az Ony odejdzie od swojej dziewczyny poprzedniej
a teraz jeszcze walka o Niego, bo jest alkoholikiem. Ogolnie wnioskuje, ze duzo sie
zmienilo, ale mam jeszcze nad czym pracowac.
Na sniadanie krupnik, potem mleko z platkami czekoladowymi. Obudzilam sie z Onym
w glowie. Juz niedaleko do wtorku. Wczoraj bylam na wykladzie po angielsku, u
angielskiego profesora. Duze wydarzenie w naszej szkole. No wiec delikatnie
mowiac zrozumialam polowe tego co mowil mimo,ze uwazam, ze angielski znam na
dobrym poziomie. Zabraklo mi slownictwa psychologicznego. No i wkurzylam sie
na prognozy pogody, bo weekend majowy ma byc u nas w Trojmiescie zimny, czyli
nie bedzie wylegiwania sie na plazy:( Myslami jestem juz we wrzesniu, kiedy to
najprawdopodobniej wroce z Anglii i pojedziemy z Onym na wakacje... ja bym chciala
Portugalie, Ony Wlochy... zobaczymy jakim kompromisem sie skonczy:) W koncu to
moje ostatnie wakacje. A teraz lece na zakupy...
Chcialam sie podzielic pewna refleksja. Mianowicie mam swoich ulubiencow rowniez
w serwisie blox.pl, kiedys trafilam przypadkiem na blog lekarki, a poniewaz jestem
niespelnionym lekarzem, to uwielbiam czytac o medycznych sprawach. No wiec, ta kobitka
miala duzo swoich czytelnikow... w tym rowniez takich, ktorzy regularnie jej
dopieprzali na rozne sposoby, ze nie umie pisac, ze pisze glupoty, ze sama jest
glupia... Nie moglam sie nadziwic. Pomyslalam, ze w Naszej spolecznosci blogowiczow
takie rzeczy raczej nie maja miejsca (bynajmniej mi sie chyba nie zdarzylo), u nas
jest inaczej, raczej sie wspieramy niz opluwamy. I zrobilo mi sie baaardzo milo:)
Niech juz tylko przyjedzie. Mam ochote mu wycalowac stopy (moj najnowszy fetysz na
Onego ciele), smazyc nalesniki, podawac sniadania, myc plecki, pokrzyczec i poprzekomarzac
sie, powachac- kocham zapach jego skory... no zeby tylko byl. Mial przyjechac w piatek, okazalo sie, ze we wtorek:(
smutno mi z tego powodu.
Cos patrze na siebie i nie jestem zbyt zadowolona ostatnio... tu faldka, tam za duzy
brzuszek. Niby nie przytylam, ale cos jest nie tak, skoro spodnie, ktore zawsze byly
luzne, nagle zrobily sie niebezpiecznie obcisle. Pisze to zajadajac batona czekoladowego
popijanego cola:)po kilku dniach wolnych od slodyczy mam dyspense. I jak tu byc
z siebie zadowolona:) czytam teraz najnowsza ksiazke Gretkowskiej- "Kobieta i
mezczyzni". Swietna jak wszystkie poprzednie ksiazki autorki, wciaga od pierwszego
zdania. Poza tym tesknie za Onym. Wczoraj zasiadlam do tv i zalozylam Onego bluze,
miala na sobie Jego zapach... az mi sie zakrecilo w glowie.