Linki
- Poznaje
-
- Zagladam codziennie
-
Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
26 |
27 |
28 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07
|
08 |
09 |
10 |
11 |
12
|
13 |
14 |
15
|
16
|
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
Najnowsze wpisy, strona 21
Apropo dobrych wieści, to w srode zobacze sie z Onym:) Ehh... On dzis wrocil z
Anglii, pojutrze jedzie do Niemiec, wraca we wtorek, ja przyjezdzam w srode i zostaje
do niedzieli, a Ony znowu w pn leci do Anglii... ten to ma dopiero zycie. Poprosil
mnie dzis o troche cierpliwosci i zaufania, bo on chce sobie poukladac zycie do kupy i
potem byc dla mnie na codzien (na codzien?!?!?! nie dopytywalam w kazdym razie). Wiec ok,
wykarze cierpliwosc- a co mi tam:) przeciez go kocham, mam na to sile. Dzis ide
na wyklad Eichelbergera- ciekawa jestem go bardzo...a tak w ogole to u mnie wiosny nie ma,
dzis zalozylam grube rajstopy pod spodnie a i tak zmarzlam:( slonca tez nie ma:(
Ostatnio nie mam czasu nawet sie porzadnie wyspac- a jest to priorytetem w moim zyciu
od zawsze :P Mam wspaniale wiesci!!!!!! Wczoraj bylam u lekarza w zwiazku z moja
choroba (colitis ulcerosa) i sie dowiedzialam, ze jeszcze tak dobrze nigdy nie bylo
ze mna, ze teraz bede zmniejszala codzienna dawke leku youppi:) i ze w ogole ona,
jako moj lekarz widzi u mnie znaczna zmane postawy psychicznej, ze jestem bardziej
usmiechnieta, wyluzowana... a ja wiem i nikt mi nie powie, ze jest inaczej, ze to
Ony mnie uczy tego luzu, przy nim wszystko obieram inaczej... no a taka postawa daje
szanse na to, ze bede moze miala dluzsza remisje:)ehh... chcialo mi sie skakac ze
szczescia:) od razu chce sie zyc...
Wlasnie wrocilam od Niego, z warszawy.... Matko co ja tam przezylam z poznawaniem
jego rodzicow... pierwszego dnia skutecznie sie wzbranialam... rodzice stali pod drzwiami,
walili w nie i tata krzyczal "No pokaz ja!!!"... Drugiego dnia zostalam prawie ze
zaniesiona w majtkach na sniadanie do jego mamy... Juz wiedzialam, ze nie uda mi sie
wymknac- stawilam czola wyzwaniu:) Przy czym Ony, dla zartow, stanal sobie i " No
mamo, Niunia... dlaczego nie rozmawiacie? Mamo jak masz jakis problem psychologiczny,
to Niunia Ci wszystko wytlumaczy, ona wszystko wie..." Myslalam, ze umre. Ale zemsta
bedzie slodka- jeszcze nie poznal moich rodzicow hyhy :) W kazdym razie potem jeszcze
bylam na obiedzie u jego mamy, potem ona byla u nas pogadac, dostalam czekolade:)
Wczoraj, zeby juz byl komplet poznalam jego brata - baaardzo fajny i sympatyczny,
bedzie z nim o czym pogadac. Widzialam, ze mnie wnikliwie obserwuje... ehhh... ale
mysle, ze ogolnie moge byc z siebie zadowolona- juz po nocach mi sie snilo to
poznawanie rodzicow, a tak mam z glowy:)
Wlasnie wrocilam z rozmowy kwalifikacyjnej- dostalam prace jako kelnerka w nowopowstalym
klubie w Sopocie. Wlasciwie klub jest w remoncie- wiec jestem zatrudniona od poczatku
kwietnia. Ogolnie wszystko brzmi optymistycznie, no ale trzeba bedzie pracowac w
systemie zmianowym, dlatego sie jeszcze zastanawiam... no ale poki co prace mam:)
Ha! Wiecie co... jutro o 17:16 pociag ICE zawiezie mnie do Onego:)!!!! Jade do niego
do Wawy, bo do Anglii leci dopiero w poniedzialek... ale sie ciesze:):):) Problem tylko
jest taki, ze to wszystko dzieje sie tak niespodziewanie- nic nie moge zaplanowac,
wszystko jest dzielem przypadku. Ciesze sie, ze Go zobacze, ale jestem zaniepokojona mysla,
ze tak moze byc czesciej- nagle sie okazuje, ze mozemy sie widziec, wiec rzucam
wszystko i lece... zapewne zapalu na dlugo mi nie starczy.