Najnowsze wpisy, strona 28


szczęśliwa...:)
Autor: pika
13 stycznia 2007, 19:20
Jestem u Niego... Nie wiem, boje sie pisac, zeby to co nazwe nie okazalo sie zbyt kruche, ale jestem szczesliwa... budze sie szczesliwa i zasypiam szczesliwa... czuje sie Jego ukochana kobieta. W koncu normalnie zasypiam, cala noc sie przytulamy... ciesze sie z tego co mam.
Pieprzona bezsennosc
Autor: pika
07 stycznia 2007, 02:15
Zapieprzam jak nienormalna, zeby zdazyc ze wszystkim zanim wylece do Niego... I tak najprawdopodobniej bede musiala kończyć pisanie jednej pracy w Anglii, bo nie dam rady ze wszystkim. Poza tym wciaz nie spie. Sypiam troche w nocy, troche w dzien, wskutek czego mam bardzo rozregulowana dobe. Dzis snilo mi sie, ze poznalam mame Jego... srednio przyjemny sen... juz chce tam byc i sie przytulic. Jeszcze tylko trzy dni.
LECE........znowu :)
Autor: pika
05 stycznia 2007, 21:47
W srode lece do Niego... ciesz sie, w koncu zaczne spac normalnie, bo ostatnio mnie bezsennosc meczy. Poprosil mnie, zebym wygladala tak jak ostatnio kiedy do niego przylecialam, ten sam makijarz i stroj :) co do mojego strachu przed miloscia, to bylam u Adama - mojego terapeuty i doszlismy do wniosku, ze musze sie z tym oswoic. I z nim porozmawiac, powiedziec mu, ze tak naprawde, to ja sie boje... Boje sie. W ostatnim zwiazku tak sie balam, ze nie mialam z Eksem zadnych wspolnych rzeczy- nawet polki w lodowce mielismy osobne (mieszkalismy razem 2 lata!)... tym razem chce zeby bylo inaczej, i stoje przed nieznanym. Nie wiem jak to jest tak naprawde byc z kims. Ale mam szanse sie nauczyc i nie zamierzam jej stracic tym razem.
Tak bardzo sie boje.......:(
Autor: pika
04 stycznia 2007, 03:40
Jest juz prawie rano... a ja nie moge spac, chociaz jestem naprawde zmeczona. Boli mnie brzuch, wali serce... staralam sie uspokoic ogladajac komedie romantyczne, potem czytajac balsam dla duszy... Moj Boze. Nie chce tego mowic glosno. Lzy leja mi sie strumieniami po twarzy. Ale czuje rozdzierajacy strach, ogromny lek... Tak bardzo sie boje milosci, tak bardzo sie boje, ze mi znowu nie wyjdzie, tak bardzo sie boje, ze to tylko uluda, ze nie uda nam sie... Czuje jak moj strach mnie lapie za gardlo, czuje jak sciska moje wnetrznosci. Patrzac na moja rodzine, i na wszystkie inne dookola nie moge uwierzyc, ze to mozliwe, ze dwoje ludzi sie kocha, szanuje... Czytam np. blog intensiv plum i nie wierze. Nie wierze, a rownoczesnie rozpaczliwie chce uwierzyc, mam w sobie ogromny glod milosci. Czuje sie jak mala dziewczynka w obliczu czegos niewyobrazalnego nawet dla niej. Czy to naprawde jest mozliwe? Czy mozliwa jest milosc, ale taka na cale zycie? Ja juz nie mam sily na rozczarowania. Poprzednia notka i moja dzienna maska to bzdura. W srodku krzycze ze strachu i przerazenia. I nikt nie jest w stanie mnie ukoic.
Cale serce!
Autor: pika
04 stycznia 2007, 00:18
Wiem, ze co ma byc to i tak bedzie... Dostalam teraz ewidentnych skrzydel, doslownie latam nad ziemia. Kocham i jestem kochana, to wiem i czuje. I choc czasami przychodzi taki moment, ze sie boje czy nam sie uda, czy damy rade, to jednak za chwile przychodzi refleksja, ze przeciez nie przewidze przyszlosci. Jedyne co moge zrobic to zdobyc sie od czasu do czasu na trzezwa ocene sytuacji i sie starac, zeby nam wyszlo. Obiecuje, ze wloze w to cale swoje serce:)