Linki
- Poznaje
-
- Zagladam codziennie
-
Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14
|
15 |
16
|
17 |
18
|
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24
|
25
|
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
Najnowsze wpisy, strona 27
Dzis czeka mnie duuuuuza dawka relaksu:) spotykam sie z dwoma kolezankami, u jednej
z nich (przy okazji robie u niej pranie:P)... bedziemy mialy cudowny babski
wieczor, na pewno bedzie duuuzo dobrego jedzenia, a potem... moze impreza, moze
filmik...:) NIe moge sie doczekac, tylko po drodze ide
jeszcze na kurs prawa jazdy... Wam rowniez milego dnia/wieczoru!
Eh az mi glupio pisac, ze smutna jestem. Ale jestem. Z Nim wszystko dobrze, jak narazie.
Natomiast moja mama nie odzywa sie do mnie juz od dluzszego czasu... Jak zwykle czuje
sie pokrzywdzona przez swoja potworna, najgorsza na swiecie corke. Jakby ktos mial
watpliwosci to chodzi o mnie. Moja mama wpoila mi, ze jestem zlym czlowiekiem, i na
malo kogo zasluguje. Chyba tylko na N z poprzedniego bloga, ktory tak naprawde stosowal
wobec mnie przemoc psychiczna(mama do tej pory nie moze przebolec, ze sie z nim
rozstalam). Czuje sie zla, czuje, ze wszyscy cierpia wlasnie przeze mnie... ciezko
mi z tym ciezarem troche. Bardzo.
Wczesniej nie pisalam o tym, ale teraz juz mnie taki szlag trafil, ze musze sie z
kims podzielic... Wiec kilka dni temu, jeszcze jak bylam w Anglii, znajomy Onego
wszedl na moj komputer i sciagnal za pomoca hakerskiego programu moje cale archiwum
gg. Nie musze chyba mowic jakie to we mnie wywolalo emocje, ze dostalam szalu.
No i ten popierdolony kolega powiedzial Onemu, ze sie niezle zabawialam ze swoim bylym,
ze na dyskotekach sie zabawiam i pelno innych klamstw. Ony nie wiedzial co myslec, bo
przeciez nie bylismy razem niby, nie wiedzial co robilam... (a mowilam zgodnie z
prawda zreszta, ze czekam na niego)... Tylko, ze ten jebany kolega urzadza sobie teraz plebiscyt
z mojej prywatnosci i codziennie cos nowego podysla Onemu z mojego zycia. I dzis np.
przyslal mu cos bardzo osobistego, co powinno na zawsze zostac w moim archiwum...
Postanowilam jutro isc na policje i sie dowiedziec, czy cos moge zrobic w tej sprawie,
zeby zaszkodzic koledze. Nie wiem juz co robic... czuje, ze ktos rozklada moje
zycie osobiste na drobne kawaleczki. Chcialabym, zeby sie od niego odpierdolil po prostu. A juz
najgorsze w tym wszystkim jest to, ze nie czulam, ze Ony jest jednoznacznie po mojej
stronie. Powiedzial, ze nie bedzie czytal- ale nie wierze mu. Ciekawe czy to zrobi...
jestem rozczarowana strasznie.
Za 2h mam wstac na samolot do Gdanska... Leze obok ukochanego mezczyzny i tym razem
placze ze szczescia. Powiedzial mi: "Kiedy sie z toba dzis kochalem czulem cos dziwnego,
pierwszy raz w zyciu czulem cos takiego, ze Cie mam i jestes tylko moja, nie da sie tego opisac"... . Powiedzial,
ze zrobi wszystko, zebym sie czula kochana, bezpieczna... I wiecie co? Warto sluchac
siebie. Kiedy nikt nie wierzyl w moja milosc (nawet Wy :P) ja dalej uparcie wierzylam
ze bedzie dobrze, ze wiem, co czuje i wiem co czuje on... I nawet jesli nie bedziemy
"na zawsze razem" to warto bylo czekac dla tych chwil na Niego.
Pojutrze wracam do Polski... nie chce mi sie jak cholera, bo jestem tu w jakims
cudnym snie o milosci, ktora miala sie nigdy nie wydarzyc, o zwiazku, ktory mial
nigdy nim nie zostac, o mezczyznie, ktory mial inna kobiete a jest teraz tylko moj...
ON : "Niunia a nie moglabys zostac choc jeden dzien dluzej?" i mi juz wystarczy, zeby
poczuc, ze on ma to samo co ja. Teraz zobaczymy sie za jakies 3 tygodnie najwczesniej.
Ale jestem spokojna, w marcu wraca na stale do Polski... Ehh :) plawie sie w milosci...