Najnowsze wpisy, strona 12


Czuje jak rosna mi skrzydla...
Autor: pika
25 maja 2007, 18:42
Jeszcze kilkanascie godzin temu bylam bardzo zestresowana swoim wyjazdem do Londynu... A dzis? Nawet nie wiem jak to opisac... po prostu rozsadza mnie radosc, czuje, ze dam sobie rade, czuje, ze czeka mnie tam cos wspanialego- miltikulturowe miasto, ktore kryje w sobie wiele tajemnic... Jest w tym cos bardzo pociagajacego. Czuje sie pewna siebie- wiem, ze dam sobe rade. Czuje, ze swiat stoi przede mna otworem, tyle jeszcze wspanialosci ze swojego zycia jest przede mna nieodkrytych... wszystko to podpowiada mi moja intuicja... No i jest jedno ALE. Rok temu czulam sie dokladnie tak samo... tylko, ze czas pomiedzy wtedy a dzis zaliczam do najtrudniejszych w moim zyciu... nie chce, aby to sie okazalo jakas prawidlowoscia w moim zyciu, czerwiec- czuje sie wolna i szczesliwa, od jesieni- ... Musze sie zastanowic jak zatrzymac ten stan, lub jak on jest wywolany... Chce sie tak czuc zawsze. Czuje jak rosna mi skrzydla...
Kilo truskawek dziennie
Autor: pika
24 maja 2007, 15:42
Ach nie napisalam tu o jednym... Za tydzien koncze juz szkole, a za dwa o tej porze bede sie przechadzala po Londynie w poszukiwaniu pracy:) boje sie, przyznaje, ale jestem zdeterminowana, zeby sobie poradzic. Jak nie znajde pracy w Londynie, to pojade do innego miasta... jestem zaprawiona w boju po poprzednich wakacjach:) ale nie zostawie Was- poniewaz najwazniejszym kryterium pokoju, ktory zamierzam wynajac, zaraz po lozku i oknie:) jest wlasnie internet. Moze sie zdazyc, ze bede tam sama, wiec moim jednynym towazyszem, przynajmniej na poczatku bedzie internet. Teraz mam taki plan, ze chce sobie pozyc - codziennie kilo truskawek, plazowanie... Musze wypoczac zanim tam wyjade. Bilety kupione na 5 czerwca...
zle sie czuje:/
Autor: pika
23 maja 2007, 09:55
Dzis obudzilam sie o 5 rano, bo Ony musial jechac dzis do pracy, i bardzo zle sie czulam. W sensie, ze bylo mi niedobrze... nie moglam przez to zasnac, jednak po dluzszej chwili udalo mi sie to... Budzik drugi raz mnie obudzil- czas wstawac na zajecia!!! I niestety nie przeszlo mi to "niedobrze"... Czuje sie okropnie:/ Mam ochote dzis nie wstawac z lozka, a akurat dzis musze- zaraz ide na wyklad, potem przygotowujemy z dziewczynami projekt na zaliczenie na jutro no i w koncu bede sie uczyla na egzamin, ktory tez mam jutro:/ Kiedys codziennie mialam nudnosci od rana do wieczora, ale udalo mi sie to wyleczyc... juz nie pamietam jak sobie z tym radzilam, a juz zupelnie nie wyobrazam sobie jak ja moglam z tym zyc:/ zle sie czuje:/
Czy ja snie?
Autor: pika
19 maja 2007, 23:11
Wstalam rano i przypomnialo mi sie, ze obiecalam mamie, ze z nia pogadam. I tak przekladalam to z dnia na dzien. Wzielam do reki telefon, zeby puscic do niej sygnal - i w tym momencie ona do mnie zadzwonila. Po naszej ostatniej rozmowie, kiedy jej powiedzialam, ze musze sie od niej odizolowac aby moc normalnie zyc nie wiedzialam za bardzo jak mam z nia rozmawiac... i okazalo sie, ze w takich sytuacjach sprawdza sie po prostu szczerosc. Wiec opowiedzialam jej, ze jest przykra sytuacja z Onym a mama wykazala sie duza empatia, zero oceniania, zero zrzedzenia, zero przytykow. Po porstu mnie wsparla. Potem powiedziala, ze w tym swoim cierpieniu (niewatpliwie dotyczacym mnie) rozejrzala sie wokol siebie i zauazyla, ze ojciec jest teraz bardzo biedny. Bo ja opuscilam dom, mama przyjezdza czasami w weekendy, a on siedzi sam. I od bardzo dawna sie nie kloca, tylko normalnie ze soba rozmawiaja. Kiedy ich niejako siebie pozbawilam, zwrocili uwage na siebie, pierwszy raz od 20 lat! Ciesz sie, ze moja asertwna postawa daje owoce na wielu frontach... coc wciaz czuje, ze za wczesnie, aby sie cieszyc. Mama nakoniec rozmowy powiedziala jeszcze, ze bardzo mnie kocha i ze jest ze mnie bardzo dumna. Czy ja snie?
Zakochalam sie...
Autor: pika
19 maja 2007, 00:08
I oto dzis pierwszy raz w zyciu bylam w operze... Slyszalam, ze albo sie ja kocha, albo nienawidzi. Byla proba generalna "Rigoletto". Przez pierwsze 40 min tak mnie swedzialo oko, ze myslalam ze padne. Probuje sie przyzwyczaic do soczewek kontaktowych, ale cos opornie mi idzie. Nie dosc ze mam podobno najgorsze na rynku (iWear) to jeszcze chyba nie umiem o nie dbac bo mi ciagle jakies paprochy sie paletaja. No wiec wracajac do tematu nie moglam sie skupic zabardzo bo mi paproch wlazl do lewego oka i nic z tym nie moglam zrobic. Ale tak jednym okiem zerkalam z zaciekawieniem. W trakcie przerwy poszlam zdjac i zalozyc jeszcze raz soczewke i tym razem bylo juz dobrze i moglam sie kupic. I... opera to cos wspanialego!!! Mialam dreszcze kiedy spiewal chor, siedzialam zaciekawiona jak juz nie pamietam kiedy w kinie... na koniec musialam wszelkimi silami powstrzymywac lzy. Zakochalam sie operze.